gerald.jpeg
Opis
To mały owad… Chyba? Nie wiem, ugryzł mnie.
Wygląda na to, że cały czas ma coś przy sobie… może jakieś jedzenie? Myślę, że zawsze jest bardzo głodny.
Nie jestem pewien, ale chyba zawarliśmy umowę. Za każdym razem, gdy jem lunch, rzucam w niego kawałkiem chleba, a on podnosi maleńki kawałek i odchodzi. Czuję się, jakbym zawarł umowę z jakimś bogiem i że ten bochenek chleba jest jedyną rzeczą, która utrzymuje mnie przy życiu.
Co jeśli zacznie nienawidzić chleba? - Nie, wszyscy lubią chleb… To znaczy, ja lubię… ty też… nie?
Jest malutki, czarny, ma… sześć nóg. To dosłownie owad.
Naprawdę się boję.
W każdym razie, tak, ugryzł mnie; najprawdopodobniej umrę.
Zachowanie
Pełza po ścianach, je na ścianach, żyje na ścianach. Nie jestem pewien, jak być bardziej szczegółowym, po prostu przemieszcza się po ścianach używając swoich małych nóżek, idąc w górę i w dół w losowych ruchach, jakby zagubiony. Czasami robi coś nowego i próbuje wspiąć się na sufit.1
Myślę, że osiągnęli nową formę społeczeństwa i być może powinniśmy się od nich uczyć. Dlaczego nie możemy po prostu żyć na ścianach? To zawsze wydaje się łatwe, ale kiedy próbuję, wszyscy moi przyjaciele się ze mnie śmieją. Pewnego dnia…
Czasami porusza się w kółko, a okrągłe wzory prawdopodobnie coś oznaczają, ale nie udało mi się jeszcze tego rozszyfrować. Wydaje mi się, że próbuje mi coś przekazać, co jest jednocześnie interesujące i przerażające… Czy kiedykolwiek próbowałeś komunikować się z… owadem? Cholernym owadem, który siedzi tam cały dzień i nic nie robi; nie wiem nawet, czy ma rodzinę. Czy ma rodzinę? Być może.
To znaczy… Chyba zawsze mogę zapytać.
To gwarantowałoby mi bycie towarzyskim, a tak nie jest. Jestem jednak w tym coraz lepszy. Wczoraj udało mi się porozmawiać z jakimś agentem M.E.G., który akurat przechodził obok! To było świetne.
Załączony dziennik #1
[Operator przechodzi w pobliżu obiektu]
Hej, ty! Ściany, żyję na ścianach.
Wszystko w porządku?
Moi rodzice zostawili mnie, gdy byłem mały…
Biologia
To maleńka czarna manifestacja atomów, dosłownie maleńka. Mógłbym to przebić kciukiem prosto w jego zapomnienie.
Dlaczego tego nie zrobię? To proste - to owad. Czy kiedykolwiek podszedłeś do jakiegoś - nie odpowiadaj - wiem, że tak, oczywiście… PRÓBOWAŁEŚ. Gdy tylko się do niego zbliżysz, masz ochotę uciec, jest obrzydliwy.
To prawie przypomina mi ten jeden raz, kiedy pewnego dnia spojrzałem w lustro:
Załączony dziennik #2
[Obiekt wchodzi do łazienki i spogląda na siebie w lustrze.]
Ah… czekaj. Chryste, co to jest… co… CO TO JEST?
O… O MÓJ BOŻE, CO TO JEST? UH- ERGH, CO? CO TO JEST- NA CO JA PATRZĘ?
TO BOLESNE, PRZESTAŃ.
Nie ma skrzydeł, więc zakładam, że nie lata. Chyba? Czy teoretycznie można latać bez skrzydeł? To znaczy, samoloty latają. Mają skrzydła, tak, ale nie latają. Używają silników, czy to wygląda jakby miało silniki? Nie. Jestem pewien, że nie lata.
Wygląda na to, że posiada dziwne moce. Tak, dziwne moce.
Za każdym razem, gdy jest w pobliżu, niektóre istoty uciekają, jakby nie mogły znieść jego obecności. Ale kto by mógł. TO OWAD!!!
Odkrycie
Podróżowałem więc po Poziomie 4, zajmując się swoimi sprawami, gdy nagle zobaczyłem tę maleńką czarną kropkę na ścianie, która się przemieszczała, poruszała, zmieniała swoje położenie, przenosiła atomy w ruchu.
Spanikowałem, pisnąłem, uchyliłem się i prawdopodobnie zrobiłem inne niecne rzeczy, które mogły skłonić mnie do wyczyszczenia spodni - ale chodzi o to. Byłem tego świadkiem, jasne? Tam i wtedy byłem świadkiem instancji, wyjątkowości, cudownej manifestacji atomów, które Bóg dostarczył mi tego dnia, widziałem to, uzasadniłem jego obecność.
Przypomina mi to, że pewnego razu poszedłem do klubu nocnego na Poziomie 11.
Załączony dziennik #3
Żartuję, to się nigdy nie wydarzyło.
Teraz żyje wiecznie w jakimś pokoju, a także w tym artykule.
Tak, rozmawiałem z jakimś facetem. Najwyraźniej nazywa się "Gerald".
Uzupełnienie
W rzeczywistości była to tylko mrówka.



